Beznadziejne forum
W sumie ostatnio rozmawiałem ostro z taką dziewczyną która wróciła z Experymentu - taki festiwal niezależnych wykonawców.
Wyśmiała ona RAtM mówiąc, że są ograniczeni, że sama muzyka, bez słów jest świetna a wszystkie te zespoły są komercyjne czyli niewarte uwagi. Wyszło tak, że wypunktowałem bezlitośnie te wszystkie stwierdzenia i się kobieta mocno zastanowiła nad tym co mówiła
Pierwsze - muzyka sama jasna sprawa, że może znakomicie brzmieć ale to słowa uderzają w słuchacza. Muzyka sama nie da nam tyle do myślenia jak w połączeniu ze słowami. Komercja - zła. Bzdura totalna a tacy 'artyści' są dopiero ograniczeni. Ja pojmuję muzykę jako coś co MUSI trafić do mas. Ba, nie jest trudne kierować się do ściśle określonej grupy która ma jakąś swoją odrębną, silną świadomość. Właśnie chodzi o to aby uderzać w masy, choćby jeden na dziesięć się zastanowił nad słowami, przekazem i coś zmienił - to będzie sukces. A tacy 'artyści' niezależni olewają masy bo uważają ich za gorszych i niewartych uwagi. Pewnie są zakompleksieni i zazdroszczą takiemu RAtM
Offline
Użytkownik
Ja powiem tak. Festiwale artystów niezależnych, fajna sprawa. Tylko, że mentalność tych wykonawców jest taka, że "my jesteśmy zajebiści bo gramy coś kompletnie innego i w ogóle podziwiajcie nas, a RATM to pajace sprzedali się i zaprzeczają sobie". Podobnie myśli publiczność, ale to już zostawmy. Kiedyś ktoś się zapytał Toma Morello (jeśli ktoś na tym forum śmie nie wiedzieć kim jest to nabiję na pal i zmuszę do obejrzenia wszystkich odcinków Mody na Sukces!): "Jak to jest, że wy z waszym alterglobalistycznym przesłaniem nagrywacie w studiu Epic? Przecież to gigant, korporacja i w ogóle be!" Na to Tom: "A dlaczego Noam Chomsky (jeden z wybitniejszych amerykańskich uczonych, znany z krytyki obecnego rządu USA i sympatyk anarchistów) nie zabronił, aby jego książki sprzedawać w sieci (nie pamiętam nazwy, ale to jedna z większych sieci sklepów, nie tylko tych z książkami w USA), przecież to też ogromna korporacja! No to jeśli Chomsky sprzedawałby książki tylko w budkach dla absolutnych niszowców i ludzi jemu podobnych to nie trafił by ze swoim przesłaniem do nikogo!" Rage wykonuje swoją misję w świetny sposób, a przy okazji tworzy muzykę, która większość "wspaniałych, niezależnych kapel" wpędza w kompleksy.
Offline
Dokładnie to co mówisz. Komercja - ja osobiście zazdroszczę RAtM takiego sukcesu i nie ma w tym nic złego. To lepiej, ich genialna muzyka trafia do mas. Jasne, większość słucha tego bo mają ciekawe brzmienie a teksty traktują z przymrużeniem oka ale są tacy dla których ich twórczość była takim zdarciem klapek z oczu. Tylko też nie należy popadać w skrajności jak ci 'niezależni' artyści. Jeśli śpiewają Fuck the system to nie należy się rzucać z pistoletem w tłum i strzelać bo trza jebać system.
Kapitalizmu, demokracji się nie obali ale trzeba jednak być czujnym aby nie stać się taką marionetką PRowców którzy pewnymi metodami wpajają nam rzeczy o których sobie nawet nie zdajemy sprawę (odsyłam do artykułu z Wprost który tu zamieściłem). Taka muzyka każe nam otworzyć oczy i być sobą, walczyć o to aby nie wpaść w taką rutynę codzienności.
Offline
Użytkownik
Zgadzam się. Muzyka taka jak RATM czy Manu Chao ma jedynie uświadamiać ludzi, a nie tworzyć z nich bezmyślnych krzykaczy. Mnie muzyka Zacka i spółki oraz Manu Chao pokazali, że na świat można spojrzeć z innej strony. Że to co widzimy dookoła nie jest takie wspaniałe, a to co "na lewo" nie oznacza komunizmu, PRL'u itd. Tak swoją drogą - dziękli RATM poznałem naprawdę kawał historii i ciekawe postaci z historii. Aczkolwiek patrzę na ich muzykę trzeźwo i to co mi się podoba to popieram - jak np. Zaptyści, których jak najbardziej popieram. Ale już np. organizacja Shining Path (Świetlista Droga) z Peru bodajże, o której RATM wspominają w Bombtrack, dla mnie nie jest warta poparcia, ponieważ to już są terroryści.
Offline
I o to w tym chodzi. Aby mieć też dystans do muzyki którą się słucha. Nawet jak się coś uwielbia to nie można tego bezkrytycznie przyjmować, trzeba mieć też swój rozum i też musimy sami przedstawiać jakieś własne osądy.
Dokładnie, na lewo nie znaczy komunizm, PRL ale w naszym kraju takich skojarzeń się nie pozbędziesz dopóki nie poumierają te pokolenia które żyły w tych czasach bo to jednak mocno siedzi w naszej mentalności.
Offline
ja powiem tak. Teksty sa wazne ale muzyka jest najwazniejsza. Uwazam ze muzyka powinna pierdolic polityke i wogóle sie do niej nie wpieprzac i vice versa. Rage to wyjatek ale przestancie juz caly czas o tym ragu nawijac. 90% procent zespołów ma w dupie te wszystkie systemy rzadzenia i psze zupelnie o czym innym swoetne teksty. Moim zdaniem mozemy pisac teksty polityczne itp ale kurde nie róbmy z siebie zespołu politycznego jakim jest rage. Gram z miłosci do MUZYKI i ona jest najwazniejsza.
Offline
A ja jestem przeciwnego zdania. Muzyka jest takim środkiem przekazu informacji który łatwo wchodzi. Rage nie jest wyjątkiem. Cały punk taki rasowy, SOAD, Rise Against, jest mnóstwo zespołów których wkurza obecny stan rzeczy, mają genialne przemyślenia i chcą się z nimi podzielić. A pisanie o dupie maryni się mija z celem. Jasne, można nagrywać niektóre kawałki z tekstem totalnie odjechanym ale trzeba też sobą coś prezentować, muzyką przekazywać poglądy i próbować coś zdziałaś.
Uwazam ze muzyka powinna pierdolic polityke i wogóle sie do niej nie wpieprzac i vice versa.
To jest niewykonalne. Muzyka powinna działać też politycznie i społecznie. Jak Live 8 choćby. Muzyka przeciw rasizmowi, dyktaturze. Źle?
Offline
Użytkownik
Identyczne zdanie mam. Muzyka jest sztuką, formą przekazu - niech coś ze sobą niesie. Takie pierdu - pierdu o niczym to grania dla grania i zamykanie się w pewnym muzycznym getcie. Pomijam już fakt, że RATM muzyką wyrzuca z gatek większość kapel jakie znam, ale mają cel, łączą sztukę z przekazem. Dla mnie to jest wspaniałe. Tak samo jak choćby cała kultura punk. Powiedzmy coś przez muzykę, niech osoba, która słucha / czyta nasze teksty, chwilę pomyśli nad tym.
Offline
Moje zdanie sie nie zmieni. Na prawde muzyka powstała głównie po to zeby uwalniac. Uwalniac od gównianego stanu rzeczy który nas otacza. I odciac sie od niego. A jesli krytykowac to po prostu ludzi bo to odnich sie wszystko co wlasnie gówniane zaczyna. A jest o czym pisac w tej tematyce
Offline
Nie da się odciąć od rzeczywistości a uwolnić można kogoś przekazując pewne problemy, ostrzeżenia, przemyślenia.
Chcesz się odciąć? Można ćpać, chlać ale w końcu się runie twardo do rzeczywistości. Krytyka też nie może być ot tylko taka aby krytykować. Też musi być z sensem i odpowiednimi rozwiązaniami.
Offline